Jak pokochać muzykę klasyczną, jeśli nie jesteś muzykiem? Osobiste doświadczenie zrozumienia
4

Jak pokochać muzykę klasyczną, jeśli nie jesteś muzykiem? Osobiste doświadczenie zrozumienia

Jak pokochać muzykę klasyczną, jeśli nie jesteś muzykiem? Osobiste doświadczenie zrozumieniaKiedy narodziła się muzyka klasyczna, fonogramy nie istniały. Ludzie przychodzili tylko na prawdziwe koncerty z muzyką na żywo. Czy książka może się spodobać, jeśli jej nie czytałeś, ale znasz mniej więcej treść? Czy można zostać smakoszem, jeśli na stole jest chleb i woda? Czy można zakochać się w muzyce klasycznej, mając o niej jedynie powierzchowne pojęcie lub w ogóle jej nie słuchając? NIE!

Zdecydowanie powinieneś spróbować wydobyć wrażenia z wydarzenia, które widziałeś lub słyszałeś, aby mieć własną opinię. Podobnie muzyki klasycznej należy słuchać w domu lub na koncertach.

Lepiej posłuchać muzyki niż stać w kolejce.

W latach siedemdziesiątych w radiu często nadawane były programy z muzyką klasyczną. Od czasu do czasu słuchałem fragmentów oper i prawie zakochałem się w muzyce klasycznej. Ale zawsze uważałem, że ta muzyka powinna być jeszcze piękniejsza, jeśli pójdzie się na prawdziwy koncert w teatrze.

Któregoś dnia miałem dużo szczęścia. Organizacja wysłała mnie w podróż służbową do Moskwy. W czasach sowieckich często wysyłano pracowników do dużych miast w celu doskonalenia swoich umiejętności. Umieszczono mnie w akademiku na Uniwersytecie Gubkina. Współlokatorzy spędzali wolny czas w kolejkach po rzadkie przedmioty. A wieczorami popisywały się swoimi modnymi zakupami.

Wydawało mi się jednak, że nie warto tracić czasu w stolicy, stojąc po różne rzeczy w ogromnej kolejce. Moda minie za rok, ale wiedza i wrażenia pozostaną na długo, można je przekazać potomkom. I postanowiłem zobaczyć, jak wygląda słynny Teatr Bolszoj i spróbować tam szczęścia.

Pierwsza wizyta w Teatrze Bolszoj.

Teren przed teatrem był jasno oświetlony. Ludzie tłoczyli się pomiędzy gigantycznymi kolumnami. Niektórzy prosili o dodatkowe bilety, inni je oferowali. Przy wejściu stał młody mężczyzna w szarej marynarce, miał kilka biletów. Zauważył mnie i surowo kazał mi stanąć obok siebie, po czym wziął mnie za rękę i za darmo poprowadził obok kontrolerów teatru.

Młody człowiek wyglądał bardzo skromnie, a siedzenia znajdowały się w loży na prestiżowym drugim piętrze. Widok na scenę był doskonały. Grała opera „Eugeniusz Oniegin”. Dźwięki prawdziwej muzyki na żywo odbijają się od smyczków orkiestry i harmonijnymi falami rozchodzą się od sal i pomiędzy balkonami, wznosząc się aż do wspaniałych zabytkowych żyrandoli.

Moim zdaniem do słuchania muzyki klasycznej potrzebne są:

  • profesjonalne występy muzyków;
  • piękne otoczenie sprzyjające prawdziwej sztuce;
  • szczególna relacja między ludźmi podczas komunikacji.

Mój towarzysz wyjeżdżał kilka razy w sprawach służbowych i raz przyniósł mi kryształowy kieliszek szampana. W przerwie opowiadał o moskiewskich teatrach. Powiedział, że zazwyczaj nie pozwala nikomu do siebie dzwonić, ale może jednak zabierze mnie do opery. Niestety, dwadzieścia pięć lat temu nie było komunikacji mobilnej i nie do każdego telefonu można było dotrzeć.

Cudowne zbiegi okoliczności i niespodzianki.

W dniu mojego przyjazdu z Moskwy do Rostowa włączyłem telewizor. Pierwszy program pokazywał operę Eugeniusz Oniegin. Czy było to przypomnienie wizyty w Teatrze Bolszoj, czy nieoczekiwany zbieg okoliczności?

Mówią, że Czajkowski miał także wspaniały zbieg okoliczności z bohaterami Puszkina. Otrzymał wiadomość z wyznaniem miłości od pięknej dziewczyny Antoniny. Pod wrażeniem przeczytanego listu rozpoczął pracę nad operą „Eugeniusz Oniegin”, któremu Tatyana Larina wyjaśniła swoje uczucia w tej historii.

Pobiegłem do automatu telefonicznego, ale nigdy nie udało mi się połączyć z moim „księciem”, który przez przypadek, ze względu na swój życzliwy charakter, sprawił, że poczułem się jak Kopciuszek na cudzym balu. Wrażenie prawdziwego cudu muzyki na żywo w wykonaniu profesjonalnych wykonawców Teatru Bolszoj pozostało we mnie do końca życia.

Opowiedziałam tę historię moim dzieciom. Uwielbiają słuchać i wykonywać muzykę rockową. Ale zgadzają się ze mną, że muzykę klasyczną można pokochać, zwłaszcza wykonywaną na żywo. Sprawili mi miłą niespodziankę; przez cały wieczór grali klasykę na gitarach elektrycznych. Znowu w mojej duszy zagościło uczucie podziwu, gdy w naszym domu zagościły żywe, prawdziwe dźwięki dzieł.

Muzyka klasyczna ozdabia nasze życie, uszczęśliwia, stwarza możliwości ciekawej komunikacji i zbliżania ludzi o różnym statusie i wieku. Ale nie można zakochać się w niej przez przypadek. Aby posłuchać muzyki klasycznej na żywo, trzeba się z nią spotkać – warto wybrać czas, okoliczności, otoczenie i profesjonalne wykonanie i po prostu przyjść na spotkanie z muzyką tak, jakbyś spotykał bliską osobę!

Dodaj komentarz