Rejestrator „historii spraw”
Artykuły

Rejestrator „historii spraw”

Impuls do tego hobby (nie, to więcej niż hobby) dała jedna dziewczyna. Kilka lat temu. Dzięki niej nastąpiła znajomość tego instrumentu muzycznego, fletu prostego. Następnie zakup dwóch pierwszych fletów – plastikowych i kombinowanych. A potem zaczęły się miesiące nauki.

Ile to kosztuje…

Historia nie dotyczy pierwszego fletu. Wykonano go z plastiku, później nie dało się już na nim grać – dźwięk wydawał się ostry, „szklisty”. Rejestrator historii sprawWięc nastąpiło przejście do drzewa. Dokładniej na narzędziu wykonanym z dowolnego drewna. Z jesionu, klonu, bambusa, gruszki, wiśni itp. Istnieje wiele opcji. Ale mimo wszystko, kupując instrument, bierzesz go do ręki, przykładasz do ust, dotykasz, wydajesz dźwięk – i dopiero wtedy czujesz, czy to Twój instrument, czy nie. Trzeba się jeszcze poznać, poznać, stać się jedną całością – najlepiej. Ale na początku o tym nie wiesz i nie myślisz o tym. Przed tobą magnetofon, który „zachorował”.

To jest historia …

Poszukiwania wartościowego (i realnego!) instrumentu doprowadziły do ​​regionalnego centrum – Permu. Za pośrednictwem znanego zasobu Avito. Był grudzień, sylwester. A oto historia. Flet pochodzenia wschodnioniemieckiego. Około 1981. Facet, który go posiadał, jest teraz aktywnie zaangażowany w biznes. Sam instrument jest pamiątką rodzinną. Na początku nie chcieli sprzedawać. Aktywnie grał w nią, gdy miał trzy lub cztery lata. A nawet zdobyła nagrody na konkursach. Potem go porzucił, a instrument leżał przez czternaście lat w walizce na antresoli. To niesamowite, że nie pękło ani nie pękło. To właśnie oznacza – narzędzie wysokiej jakości!

Jaka jest najtrudniejsza część?

Okazało się, że nauka notatek (była też pewnego rodzaju kompleksem od czasów szkoły) nie jest ani najgorsza, ani najtrudniejsza. Dużo trudniej jest nauczyć się utrzymywania dźwięku, prawidłowego oddychania i osiągania harmonii. Prace nad tym wciąż trwają. Czasami wydaje się, że wszystkie wysiłki idą na marne. Czasami wręcz przeciwnie, czujesz się prawie jak Mistrz. To ostatnie uczucie jest fałszywe i niebezpieczne. Lepiej, gdy na czas znajdzie się ktoś, kto kliknie w nos i obniży go na naszą grzeszną ziemię. To jest użyteczne.

Czy jest jakaś korzyść?

Jakie są korzyści z ćwiczeń? Jest wiele. Po pierwsze, poprawia się ogólny stan zdrowia. Po drugie, uczysz się kontrolować swój oddech. Po trzecie, wystarczy trochę pograć i poddać się potędze dźwięku, bo rozumiecie, jak małe są nasze codzienne sprzeczki i sprzeczki. Muzyka to bezdenna otchłań. A zanurzenie się w to jest straszne, a on przyciąga jak magnes.

Plany – morze…

Historia fletu, która rozpoczęła się kilka lat temu w grudniu, tego lata otrzymała zupełnie nieoczekiwaną kontynuację. Tak, gra stała się lepsza. W czyichś oczach i na czyimś słuchu – dużo lepiej. Niech tak będzie – z boku jest to bardziej widoczne i słyszalne. Ale bohater tego artykułu nigdy nie odpowiedział bezpośrednio na pytania, co chcę osiągnąć. Ale tak naprawdę, czego on chce? Koncerty solowe z jednym fletem? Broń Boże! Są ludzie, którzy nie mogą znieść tego dźwięku, nie wytrzymują tego przez półtorej godziny. Tak, a granie na tym samym (choć ukochanym) instrumencie przez tak długi czas będzie się mimowolnie nudzić. W tym sensie człowiek znajduje się na rozdrożu. Zauważyłem więcej niż jeden paradoksalny wzór: im lepiej grasz, tym mniej chcesz grać na wydarzeniach. Ale publicznie i dla ludzi – zawsze jesteś mile widziany!

O czym to jest? Fakt, że narzędzie zaczęło prowadzić. O zarabianiu pieniędzy. Od trzystu rubli do półtora tysiąca za godzinę gry na ulicy. Mało? Dużo? Nie dla wszystkich jest tak samo. Nie chodzi o przechwałki. Wręcz przeciwnie, sporo planów na kolejny ciepły sezon. Będziesz musiał wprowadzić do systemu swoją umiejętność gry na flecie. Naprawdę nie chcę. Gdyby tylko dusza nie opuściła gry. Miejmy nadzieję, że tak się nie stanie. Flet jest teraz zarówno pielęgniarką, jak i inspiratorem. Czego chcieć więcej?

Dodaj komentarz