Perkusja w domu i w studiu – lepsze i gorsze pomysły na wygłuszanie perkusji
Artykuły

Perkusja w domu i w studiu – lepsze i gorsze pomysły na wygłuszanie perkusji

Zobacz struny perkusyjne w sklepie Muzyczny.pl

Niewątpliwie perkusja jest jedną z najgłośniejszych, a jednocześnie najbardziej uciążliwych dla zewnętrznego sąsiedztwa instrumentów. Mieszkając w bloku nie pozwolimy żyć naszym sąsiadom i będziemy narażeni na ciągłe starcia z nimi, jeśli nie znajdziemy sposobu na wytłumienie naszego instrumentu. Oczywiście nawet najbardziej radykalne metody nie są w stanie całkowicie wygłuszyć instrumentu. Tutaj alternatywą mogą być bębny elektryczne, a raczej bębny elektroniczne, ponieważ ich działanie opiera się na padach wpinanych w cyfrowy moduł brzmieniowy. W takim module możemy dowolnie regulować poziom głośności na kolumnie lub ćwiczyć na słuchawkach. Ale i w tym przypadku nie jesteśmy w stanie całkowicie wygłuszyć instrumentu podczas użytkowania, ponieważ fizyczne uderzenie patyczka w membranę naszego elektronicznego pada, nawet gdy moduł jest wyciszony do zera, i tak da się odczuć. Dźwięk kija uderzającego w podkładkę w dużej mierze zależy od materiału, z którego wykonano podkładkę. Nie będziemy tego tutaj omawiać, ponieważ skupimy się na sposobach tłumienia perkusji akustycznej.

Koce wewnętrzne – niekoniecznie dobry pomysł

Jednym z najprostszych domowych sposobów jest włożenie do bębna koców, ręczników lub innych niepotrzebnych szmat. Wszystko byłoby dobrze, gdybyśmy mieli ten zestaw przeznaczony tylko do ćwiczeń w domu i kiedy zupełnie nie zależy nam na żadnym rozsądnym dźwięku. Jeśli jednak mamy tylko jeden zestaw, którego używamy zarówno do ćwiczeń, jak i występów, to ta metoda niekoniecznie działa. Przede wszystkim ile to dodatkowej pracy, gdy przed każdym występem (np. załóżmy, że gramy gdzieś w klubie trzy razy w tygodniu) musimy odkręcić wszystkie śruby z bębnów, wyjąć dziesiątki szmat, a następnie przykręcić wszystko razem i stroimy cały nasz zestaw od podstaw . Byłby to koszmar, poza tym, że takie ciągłe skręcanie i skręcanie nie wpływa na stan membran, obręczy i całego instrumentu.

Okrywanie poszczególnych części zestawu poszewką na poduszkę – też niekoniecznie

Ta metoda wydaje się być bardziej praktyczna, ponieważ możemy mieć strojone bębny, które dla uspokojenia przykrywamy jakimiś niepotrzebnymi np. poszewkami na pościel lub rozkładamy prześcieradło na cały zestaw. Niestety ta metoda również pozostawia wiele do życzenia, a to dlatego, że po pierwsze ograniczamy naturalne odbicie drążka od membrany, a po drugie w ten sposób zabrzmimy dość słabo. Oczywiście na poszczególne elementy zestawu można nałożyć kilka warstw, a nawet całe poduszki, dzięki czemu nie będzie to już instrument. Możemy również grać na poduszkach bez konieczności siadania do instrumentu. Właściwie jedyną zaletą tego rozwiązania jest to, że instrument nie będzie się kurzył i po zdjęciu tych osłon możemy od razu wyruszyć w trasę koncertową.

Stringi siatkowe – całkiem ciekawe rozwiązanie

Całkiem rozsądnym pomysłem są siateczkowe stringi, które zakładamy na ciało zamiast tradycyjnych membran. Oczywiście dźwięk będzie słaby, ale można je w pewnym stopniu przebrać do ćwiczeń. Oczywiście, gdy nasz zestaw perkusyjny jest używany zarówno do ćwiczeń w domu, jak i do koncertowania, sytuacja jest podobna do naszego pierwszego przykładu. Zanim pójdziemy na koncert, musimy zdjąć siatki, zamontować tradycyjne membrany i oczywiście nastroić bębny. Mamy więc koszmar przed i po powrocie. Takie rozwiązanie jest dobre, ponieważ nasz zestaw służy wyłącznie do ćwiczeń.

Nakładki stretch – bardzo rozsądne rozwiązanie

Poszczególne elementy zestawu możemy wygłuszyć za pomocą specjalnie wycinanych gumowych nakładek, które rozprowadzamy zarówno na poszczególnych kociołkach, jak i na talerzach. To dość powszechny sposób na wyciszenie naszego zestawu. Takie pokrowce możemy wykonać sami z jakiegoś niezbyt grubego kawałka gumy lub kupić specjalnie dedykowany kociołek na dany rozmiar w sklepie muzycznym.

Patent z żelkami – świetny pomysł na sesję nagraniową

Ten patent jest profesjonalny i sprawdza się szczególnie wtedy, gdy chcemy pozbyć się tego niepotrzebnego szumu, który często wychodzi po uderzeniu patykiem w membranę. Perkusja to dość kłopotliwy instrument, jeśli chodzi o nagrywanie. Już pomijam liczbę mikrofonów, które muszą być zaangażowane. Jednak do takiej sesji nagraniowej bębny powinny być odpowiednio przygotowane. Przede wszystkim nasze bębny muszą być najpierw dobrze nastrojone, aby były jak najbardziej żywotne. Wtedy, z całego zestawu różnych patentów na tłumienie sesji, jednym z najciekawszych jest zastosowanie tzw. żelek. Możesz kupić jedną specjalnie dedykowaną do perkusji w sklepie muzycznym, lub możesz poszukać jej odpowiednika w zwykłych sklepach, np. z niektórymi artykułami dekoracyjnymi itp. Naklejenie takiego małego kawałka galaretki na membranę znacznie zredukuje ten niepożądany szum, a nawet prawie całkowicie go wyeliminować. To świetny patent na szybkie i praktycznie bezinwazyjne wytłumienie naszych bębnów.

Tłumiki werbelowe i kotłowe

Podobną funkcję do opisanej powyżej pełnią specjalnie dedykowane tłumiki uderzeń, których zadaniem jest kontrola rezonansu membrany. Tutaj mamy już profesjonalną regulację naszego tłumienia. Montujemy taki tłumik przy feldze i tłumimy niepotrzebne drgania membrany określoną siłą.

Podsumowanie

Naprawdę nie ma idealnego pomysłu ani sposobu na wytłumienie akustycznych bębnów przy zachowaniu ich pełnych walorów brzmieniowych. Z fizycznego punktu widzenia jest to po prostu niemożliwe. Jeśli mieszkamy w bloku, najlepiej mieć dwa komplety. Jeden mega przytłumiony do ćwiczeń, a drugi do występów.

Dodaj komentarz